5 niebezpiecznych diet, na które trzeba uważać!

Temat związany z dietami alternatywnymi i konsekwencjami stosowania niektórych z nich nie jest mi (a także większości z Was) obcy. Sama w wieku 14 lat postanowiłam, że będę wyglądać jak modelka i zmieszczę się w rozmiar 34. Powstała w mojej głowie wizja musiała zostać zrealizowana. Jak? Oszukiwałam rodziców, wyrzucałam posiłki, jadłam tylko te wybrane i zrobione przez siebie (na podstawie diet internetowych), ćwiczyłam kilka razy dziennie, często tak, żeby nikt się nie dowiedział. Efekt?

Kiedy dziś patrzę na swoje zdjęcia z tamtego okresu, nie mogę uwierzyć, że tamta dziewczyna mi się podobała. Teraz na fotografiach widzę wystające kości obojczykowe, bladą cerę i jestem przerażona, bo wiem, że wtedy byłam blisko niebezpiecznej granicy. Nie udało mi się też uniknąć skutków ubocznych diety i liceum rozpoczęłam z wagą wyższą niż ta przed gimnazjalnymi restrykcjami. Wydaje mi się jednak, że to wydarzenie zadecydowało w pewnej mierze o tym, co robię teraz. Wykonuję zawód dietetyka, czyli osoby, do której wtedy powinnam trafić, jeśli chciałam zmienić coś w swoim wyglądzie.

Dieta alternatywna – co to takiego?

Diety, które omówię w tym artykule, mogą doprowadzić finalnie do zaburzeń odżywiania, które są też problemem psychologicznym. Zacznijmy jednak od tego, czym w ogóle są diety alternatywne. To przyjęty świadomie sposób odżywiania, charakteryzujący się:

• rezygnacją ze stosowania niektórych pokarmów i metod ich przygotowania,
• specyficznym doborem produktów spożywczych,
• niekiedy szczególnym reżimem żywieniowym.

Diety powinny być tak skomponowane, aby pokrywać zapotrzebowanie na wszystkie niezbędne składniki odżywcze. Niestety, diety alternatywne w wielu przypadkach są dietami niedoborowymi, wręcz zagrażającymi zdrowiu i życiu człowieka.

Ważne jest, aby nie mylić tego pojęcia z dietą leczniczą, która zostaje wprowadzona ze względu na stan zdrowia pacjenta, jest niezbędna dla życia i funkcjonowania chorego.

Diety alternatywne – podział

Diety alternatywne można podzielić na:

1. Diety niezbilansowane:
– niskowęglowodanowe, wysokotłuszczowe, wysokobiałkowe
– jednoskładnikowe (np. kapuściana)
– rygorystyczne (np. kopenhaska)
– rozdzielne

2. Diety wegetariańskie:
– lakto-owo-wegetariańskie
– wegańskie

Każdą nową i modną (a niekoniecznie zdrową) dietę można przyporządkować do którejś z tych kategorii. Poniżej omówię te, z którymi miałam największą styczność podczas pracy z moimi pacjentami.

1. Dieta niskowęglowodanowa

Przykładem dieta dr Atkinsa. Charakteryzuje się ona niską zawartością węglowodanów (3-10% lub 20-50 g dziennie) oraz wysoką zawartością tłuszczu (50-60% ogółu energii). Zwolennicy diet niskowęglowodanowych uważają, że ograniczenie spożycia węglowodanów powoduje obniżenie stężenia insuliny, która odpowiedzialna jest za odkładanie tłuszczu w organizmie. Nie uwzględniono jednak faktu, że posiłki mają urozmaicony skład i odmiennie wpływają na tempo opróżniania żołądka i odpowiedź insulinową.

Jakie są skutki uboczne tego rodzaju diety?
– ze względu na niedobór witamin z grupy B i witamin antyoksydacyjnych, a także składników mineralnych konieczna jest suplementacja składników podlegających niedoborom,
– ze względu na duże spożycie wędlin i mięsa występują nieprawidłowe proporcje między sodem, potasem, co może prowadzić do zaburzeń funkcjonowania układu nerwowego,
– mała podaż błonnika to częstsze zaparcia,
– przewlekłe stosowanie tego rodzaju diet wiąże się ze zwiększonych ryzykiem chorób sercowo- naczyniowych.

2. Dieta wysokobiałkowa

W takiej diecie udział białka plasuje się z reguły na poziomie 30-40%. Znana wszystkim dieta Dukana stanowi tutaj główny przykład. Długie stosowanie tej diety może prowadzić do nadciśnienia wewnątrzkłębuszkowego i problemów z funkcjonowaniem nerek. W rezultacie rozpadu nadmiaru puryn pogłębiamy stan zapalny w przebiegu np. dny moczanowej, powstanie kamieni nerkowych, rozwój blaszek miażdżycowych i nadciśnienia tętniczego. Podobnie jak w poprzedniej diecie występują niedobory błonnika, witamin A, D, E, B1, B2, Mg oraz nadmierna podaż sodu i fosforu. Według raportu opublikowanego w Dietary Guidelines for Americans diety zawierające powyżej 35% białka i poniżej 45% węglowodanów nie są bardziej efektywne niż diety z kontrolowaną wartością energetyczną i mogą pogarszać stan zdrowia. Co za tym idzie – nie są rekomendowane w odchudzaniu.

3. Dieta kopenhaska

Dlaczego jest niebezpieczna? Jej średnia wartość energetyczna wynosi jedynie ok. 600-800 kcal dziennie. Podstawową wadą diety kopenhaskiej jest fakt, iż nie dostarcza ona wystarczającej ilości kalorii w ciągu dnia, co sprawia, że odczuwa się nieustanny głód. Niewielka ilość błonnika w diecie powoduje zaparcia. Zbyt mała ilość kalorii oraz witamin (np. witamin z grupy B, C) i składników mineralnych (wapnia, magnezu) skutkuje przemęczeniem, rozdrażnieniem, zawrotami głowy, problemami z pamięcią i koncentracją, zwiększoną podatnością na infekcje, zmniejszoną wydolnością fizyczną, wreszcie, spadkiem temperatury ciała. Osoby stosujące dietę często zmagają się z problemem omdleń. Konsekwencjami takiego odżywiania są również: wypadanie włosów, problemy z paznokciami i postępujące problemy z cerą.

Pogorszeniu ulega również samopoczucie. Drastyczne ograniczenie węglowodanów w diecie kopenhaskiej zaburza prawidłową pracę mózgu, gospodarkę węglowodanowo-tłuszczową, a także powoduje rozpad białek tkankowych. Dieta kopenhaska jest moczopędna, a więc może powodować zaburzenia gospodarki wodno-elektrolitowej, a te z kolei mogą wywołać zaburzenia rytmu serca. Szybki spadek masy ciała to w głównej mierze ubytek wody oraz masy mięśniowej. Po zakończeniu diety kopenhaskiej przemiana materii jest znacznie wolniejsza, w rezultacie czego możemy znacznie łatwiej przytyć. Efekt jo-jo to jedna z najczęstszych wad obserwowanych po zakończeniu diety kopenhaskiej. Dieta jest monotonna i nie uczy prawidłowych nawyków żywieniowych.

4. Dieta kapuściana

Dieta kapuściana jest bardzo monotonna, ponieważ zakłada jedzenie tego samego dania każdego dnia. Dieta nie uczy poprawnych nawyków i wyborów żywieniowych. Z brakiem urozmaicenia składników wiąże się niedobór części składników mineralnych oraz witamin (żelazo, białko, wapń, magnez i węglowodany).

Efektem ubocznym stosowania diety kapuścianej mogą być: nieprawidłowe funkcjonowanie układu kostnego, anemia czy zaburzenia rytmu serca. Stosowanie diety może powodować pogorszenie stanu cery, wypadanie włosów i osłabienie paznokci. Utrata masy ciała podczas stosowania diety nie jest wynikiem utraty masy tłuszczowej a wody. Niewystarczająca podaż białka sprawia, że tracona jest również wartościowa tkanka mięśniowa, co powoduje obniżenie podstawowej przemiany materii. Często po jej stosowaniu występuje efekt jo-jo.

5. Dieta warzywno-owocowa

Na pierwszy rzut oka dieta kusi – przecież jej autorką jest osoba z tytułem doktora, a owoce i warzywa są zdrowe. Na stronie pomysłodawczyni jest wiele obietnic: niestety nie mają one potwierdzenia w rzetelnych badaniach naukowych.

Przejdźmy do konkretów:

– skrajnie niskokaloryczna dieta z niedoborem białka prowadzi do spowolnienia tempa metabolizmu i utraty mięśni,
– w trakcie diety mogą występować zawroty głowy, omdlenia, pogorszenie stanu skóry, problemy z koncentracją,
– w sytuacji kiedy stosujemy dietę poniżej PPM (Podstawowej Przemiany Materii), tzn. w sytuacji kiedy dieta jest niedoborowa, nasz organizm zaczyna się buntować i występują np. zaburzenia pracy tarczycy, która źle znosi restrykcyjne diety,
– po paru miesiącach stosowania głodówki, czyli rezygnacji z większości produktów, stopniowe wprowadzanie ich na nowo może wywołać efekty nietolerancji – wzdęcia, bóle brzucha, zaparcia,
– mogą pojawić się niedobory, zwłaszcza żelaza i witaminy B12 (osoby z anemią powinny już na wstępie zastanowić się nad zasadnością stosowania takiej głodówki).

W takich momentach zaczynam się zastanawiać: po co ludzie to sobie robią? Dlaczego kilkumiesięczny post wygrywa ze stosowanie zdrowych nawyków przez całe życie? Przykro mi ale – jeśli chodzi o kwestię naszego zdrowia – nie ma drogi na skróty.

Źródło zdjęć: Pixabay